03-21-2016, 10:41 PM
>Bądź mną, 20 lvl
>Bądź wielkim podróżnikiem odkrywcą jak Tony Halik
>W wieku 15 lat poleć do Gwatemalii ratować małe arbuzy przed czarnymi dziećmi polującymi na nie
>pracuj u starszego człowieka, mojego mistrza, alfę i omegę walki z afrykanerami, mistrzem Senpai
>Mistrz Senpai nauczył wszystkiego, obsługa broni, czyszczenie, walka wręcz, taktyki itd.
>naucz go into internety i czany za co był wdzięczny bo mógł zarejestrowac się i bzikać [cool]
>Dżungla te sprawy, tylko ty i twój M1A1 Carbine z czasów II wojny
>Uprawa arbuzów, gorący klimat, palące słońce i ciągły strach przed najazdem
>siedzisz w wieży obserwacjnej z gówna i drewnianych (bambusowych) tyczek
>nagle słychać ugabugabuga.mp3
>nadchodzą ze wszystkich stron
>krzewy drgają i wśród traw wystają małe, czarne, gładkie główki
>to murzyńskie dzieci przeprowadzają szarżę na uprawę arbuzów
>Spokojnie przymierz, słuchaj senpaia
>stedi, stedii
>dzieci chwytają przynęte
>miny Claymore i inne pułapki na raz detonują, słychać huk i widać latające kawałki czarnej barwy, jakby same anioły zesrały się z niebios brunatnym konfetti
>kolejna fala nadchodzi z impetem tysięcy kremówkoton
>gdyby papa to widział, szkoda że nie ma go już z nami
>Otwierasz ogień, rozłupujesz małe głowy wygłodniałych skurwysynów
>jebiesz w nich aż lufa czerwona
>kończy się amunicja, mistrzu senpai co robicz?
>Pamiętaj czego cię nauczyłe mały anoniaszu, uwierz w siebie i w konatę
>wierzę w siebie
>murzyny do nas dobiegają, próbują nas atakować patykami
>rozwalamy ich z broni ręcznej i mieczy do walki wręcz
>umazani gównem, kwałkami arbuza i kurczaka walka dobiega końca
>wśród tumanów kurzu w palącym słońcu, niczym rosyjscy dzielni żołnierze z 9. Kompanii siadamy na ziemii wśród setek rozszarpanych najeźdźców
>gdyby papa to widział, szkoda że nie ma go już z nami
>Dostań przeniesienie do Kairu na szkolenia
>leć do Egiptu, po miesiącu szkoleń do Dubaju na bajlando
>w Dubaju poznaj przełożonego, patusa o kolorze kości słoniowej trochę jak te stare mercedesy co nimi złotówy jeżdżo xD
>siema anon, masz przeniesienie na Ukrainę
>jak to Ukrainę, Masut przecież ja tam umrem ;-;
>to najtrudniesze zadanie, dasz radem
>będziesz musiał przechwycic baterię artylerii rakietowej UPA w Waginówce
>japierdolebin XD Masut nie chce
>musisz kurwo
>w Dubaju ostatni samolot do Rostowa nad Donem
>Masz ładunki wybuchowe z pontyfikanianu dikremówkowego i dwukarolan janu ale by ci nie zabrali na bramkach, są w luku bagażowym
>a gdzie kody aktywujące?
>nie ma kodów, jest kapsuła z aktywatorem elektromagnetycznym
>musisz bardzo bezpiecznie go gdzieś ukryć anone ;/
>dobra, nie takie rzeczy przetrwałe, raz w dupe to nie bedał XD
>wkładasz se kapsułke niczym świetnie zapakowana grypsa jak w Mielęcinie w 94
>anon będziesz atakował od wschodu, przemkniesz przez granicę itd
>wchodzisz do samolotu, start, elegancko czujesz
>idziesz do kibel
>panowie i panie nie korzystacz z kibel bo wyssa XDD
>pierdole, mam atak sraniny, brzuch boli z mocą tysiąca słońc afrykańskiego piekła
>siadaj na sedes, troche wieje ale ebin. Myśl o tych polach arbuzów które zostawiłeś w Gwatemalii i o mistrzu Senpaiu
>wysrywasz dużo kupy bo najadałeś się orzeszków w miodzie wcześniej oraz kapsułkę z aktywatorem
>gdyby papa to widział, szkoda że nie ma go już z nami
>mam dość akcji, chcę do domu, do matki Rasiji
>bierzesz pierwszy spadochron i skaczesz nad Krymem
>na Krymie witają cię jak bohatera, dzwoni Putin z gratulacjami
>no dobra to tera cie przerzucim do tego Rostowa
>Jedź do Rostowa
>w Rostowie masz się spotkać z rodziną
>na dworcu kupujesz sobie ciperki i colę bo cię stać i matka Rosja wszystko ma
>jedziesz do rodziny autobusem, siadasz przy oknie
>na jednym przystanku wsiada loszka 12/10
>ogurwa, jedyne miejsce siedzace koło ciebie
>japierdole usiądzie przy mnie XD
>siada przy tobie, pachnie pięknie perfumami, ładnie się uśmiechnęła i patrzy w twoje okno
>jest piękna, anone, no nie do opisania
>gdyby papa to widział, szkoda że nie ma go już z nami
>wieczór, jedziesz tym autobusem i jesz ciperki
>palce ujebane, nie będe przeciez oblizywał przy pieniężnej loszce ;/
>Nataszka się nadal patrzy w to moje okno, no nie będe robił bolzgi XDD
>nie zachowuj sie jak polak anon
>próbuj odciągnąć jej uwagę rzucając kamieniami w innych pasażerów ukradkiem, nie skutkuje
>gapi się w to okno jak ta głupia pizda
>Nataszko, nie rób mi tego
>nie wiesz co robić a palce nadal są ujebane acz apetyczne
>nagle, eureka
>wpadasz na plan, patrzysz na zegarek
>wyjmujesz z kieszeni ten aktywator detonator bo nadal go tam miałeś od momentu wyruchania w samolocie XDD
>otwierasz kapsułkę i naciskasz przycisk
>patrzysz przez okno, tam spada se samolot którym leciałeś i przypierdala w glebę XDDDDD kula ognia zasłania całą prawą stronę autobusu XD
>loszka gwałtownie odwraca się i nie może oderwać wzroku od rozpierdolu, jaki wywołałem
>Now I become death, the destroyer of worlds
>korzystając z okazji oblizuję te palce XD wyśmienite palce o smaku ciperków z cebulą
>warto było
>wracasz do domu i jesz ogóreczki na powitanie od mame Emotikon colonthree
>gdyby papa to widział
>szkoda że nie ma go już z nami
>dobrze być w domu
>Bądź wielkim podróżnikiem odkrywcą jak Tony Halik
>W wieku 15 lat poleć do Gwatemalii ratować małe arbuzy przed czarnymi dziećmi polującymi na nie
>pracuj u starszego człowieka, mojego mistrza, alfę i omegę walki z afrykanerami, mistrzem Senpai
>Mistrz Senpai nauczył wszystkiego, obsługa broni, czyszczenie, walka wręcz, taktyki itd.
>naucz go into internety i czany za co był wdzięczny bo mógł zarejestrowac się i bzikać [cool]
>Dżungla te sprawy, tylko ty i twój M1A1 Carbine z czasów II wojny
>Uprawa arbuzów, gorący klimat, palące słońce i ciągły strach przed najazdem
>siedzisz w wieży obserwacjnej z gówna i drewnianych (bambusowych) tyczek
>nagle słychać ugabugabuga.mp3
>nadchodzą ze wszystkich stron
>krzewy drgają i wśród traw wystają małe, czarne, gładkie główki
>to murzyńskie dzieci przeprowadzają szarżę na uprawę arbuzów
>Spokojnie przymierz, słuchaj senpaia
>stedi, stedii
>dzieci chwytają przynęte
>miny Claymore i inne pułapki na raz detonują, słychać huk i widać latające kawałki czarnej barwy, jakby same anioły zesrały się z niebios brunatnym konfetti
>kolejna fala nadchodzi z impetem tysięcy kremówkoton
>gdyby papa to widział, szkoda że nie ma go już z nami
>Otwierasz ogień, rozłupujesz małe głowy wygłodniałych skurwysynów
>jebiesz w nich aż lufa czerwona
>kończy się amunicja, mistrzu senpai co robicz?
>Pamiętaj czego cię nauczyłe mały anoniaszu, uwierz w siebie i w konatę
>wierzę w siebie
>murzyny do nas dobiegają, próbują nas atakować patykami
>rozwalamy ich z broni ręcznej i mieczy do walki wręcz
>umazani gównem, kwałkami arbuza i kurczaka walka dobiega końca
>wśród tumanów kurzu w palącym słońcu, niczym rosyjscy dzielni żołnierze z 9. Kompanii siadamy na ziemii wśród setek rozszarpanych najeźdźców
>gdyby papa to widział, szkoda że nie ma go już z nami
>Dostań przeniesienie do Kairu na szkolenia
>leć do Egiptu, po miesiącu szkoleń do Dubaju na bajlando
>w Dubaju poznaj przełożonego, patusa o kolorze kości słoniowej trochę jak te stare mercedesy co nimi złotówy jeżdżo xD
>siema anon, masz przeniesienie na Ukrainę
>jak to Ukrainę, Masut przecież ja tam umrem ;-;
>to najtrudniesze zadanie, dasz radem
>będziesz musiał przechwycic baterię artylerii rakietowej UPA w Waginówce
>japierdolebin XD Masut nie chce
>musisz kurwo
>w Dubaju ostatni samolot do Rostowa nad Donem
>Masz ładunki wybuchowe z pontyfikanianu dikremówkowego i dwukarolan janu ale by ci nie zabrali na bramkach, są w luku bagażowym
>a gdzie kody aktywujące?
>nie ma kodów, jest kapsuła z aktywatorem elektromagnetycznym
>musisz bardzo bezpiecznie go gdzieś ukryć anone ;/
>dobra, nie takie rzeczy przetrwałe, raz w dupe to nie bedał XD
>wkładasz se kapsułke niczym świetnie zapakowana grypsa jak w Mielęcinie w 94
>anon będziesz atakował od wschodu, przemkniesz przez granicę itd
>wchodzisz do samolotu, start, elegancko czujesz
>idziesz do kibel
>panowie i panie nie korzystacz z kibel bo wyssa XDD
>pierdole, mam atak sraniny, brzuch boli z mocą tysiąca słońc afrykańskiego piekła
>siadaj na sedes, troche wieje ale ebin. Myśl o tych polach arbuzów które zostawiłeś w Gwatemalii i o mistrzu Senpaiu
>wysrywasz dużo kupy bo najadałeś się orzeszków w miodzie wcześniej oraz kapsułkę z aktywatorem
>gdyby papa to widział, szkoda że nie ma go już z nami
>mam dość akcji, chcę do domu, do matki Rasiji
>bierzesz pierwszy spadochron i skaczesz nad Krymem
>na Krymie witają cię jak bohatera, dzwoni Putin z gratulacjami
>no dobra to tera cie przerzucim do tego Rostowa
>Jedź do Rostowa
>w Rostowie masz się spotkać z rodziną
>na dworcu kupujesz sobie ciperki i colę bo cię stać i matka Rosja wszystko ma
>jedziesz do rodziny autobusem, siadasz przy oknie
>na jednym przystanku wsiada loszka 12/10
>ogurwa, jedyne miejsce siedzace koło ciebie
>japierdole usiądzie przy mnie XD
>siada przy tobie, pachnie pięknie perfumami, ładnie się uśmiechnęła i patrzy w twoje okno
>jest piękna, anone, no nie do opisania
>gdyby papa to widział, szkoda że nie ma go już z nami
>wieczór, jedziesz tym autobusem i jesz ciperki
>palce ujebane, nie będe przeciez oblizywał przy pieniężnej loszce ;/
>Nataszka się nadal patrzy w to moje okno, no nie będe robił bolzgi XDD
>nie zachowuj sie jak polak anon
>próbuj odciągnąć jej uwagę rzucając kamieniami w innych pasażerów ukradkiem, nie skutkuje
>gapi się w to okno jak ta głupia pizda
>Nataszko, nie rób mi tego
>nie wiesz co robić a palce nadal są ujebane acz apetyczne
>nagle, eureka
>wpadasz na plan, patrzysz na zegarek
>wyjmujesz z kieszeni ten aktywator detonator bo nadal go tam miałeś od momentu wyruchania w samolocie XDD
>otwierasz kapsułkę i naciskasz przycisk
>patrzysz przez okno, tam spada se samolot którym leciałeś i przypierdala w glebę XDDDDD kula ognia zasłania całą prawą stronę autobusu XD
>loszka gwałtownie odwraca się i nie może oderwać wzroku od rozpierdolu, jaki wywołałem
>Now I become death, the destroyer of worlds
>korzystając z okazji oblizuję te palce XD wyśmienite palce o smaku ciperków z cebulą
>warto było
>wracasz do domu i jesz ogóreczki na powitanie od mame Emotikon colonthree
>gdyby papa to widział
>szkoda że nie ma go już z nami
>dobrze być w domu